Makijaż: Tajemnica oceanu
Dzień dobry!
Mała rada: można spokojnie zrezygnować z czarnej kreski albo inaczej - wydłużyć jaskółkę. Jak kto woli.
Zmieniłam znak wodny. Co sądzicie?
Postawiłam na granatowy, turkusowy i jaśniejszy odcień koloru alg morskich. Aby spojrzenie przykuwało jeszcze większą uwagę i było rozświetlone, pokryłam kremowo-perłowym cieniem środek powieki ruchomej i jednocześnie miejsce przejścia obu niebiesko-podobnych odcieni. Mimo że jestem zwolenniczką rozświetlonego wewnętrznego kącika, zrezygnowałam z perły i zastąpiłam ją białym matowym cieniem, bo "co za dużo, to niezdrowo".A Wam z czym się to kojarzy? Może nadalibyście temu inną nazwę? No i przede wszystkim - jak się podoba?
Na razie!
D.
D.
Makijaż bardzo fajny, chyba najlepszy ze wszystkich twoich 'kolorowych'. Kryje w sobie głębie :). Nazwe tez dobra nadalas, mnie sie kojarzy wlasnie z oceanem, jakims wybrzezem czy laguną. Mrrr, az zatesknilam za wakacjami :-).
OdpowiedzUsuńNiesamowity makijaż, jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnych Twoich nowatorskich pomysłów. :)
Ślicznie! Fajne są te przejścia między odcieniami. "Tajemnica oceanu" to bez wątpienia najtrafniejszy tytuł. Widzę, że chyba lubujesz się w takich zimnych kolorach. :-) Cieszę się, bo sama za nimi przepadam.
OdpowiedzUsuńZnak wodny - super!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się!!
OdpowiedzUsuńŚliczny makijaż, fajny odcień tego niebieskiego w wewnętrznym kąciku :)
OdpowiedzUsuńNiestety został on wycofamy z produkcji, nad czym ubolewam, bo to moja jedyna sztuka.
UsuńSama nie lubię się w takich kolorach ale u Ciebie mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTen jest piękny, Ciotka chce taki :)
OdpowiedzUsuńSuper makijaż...lubię takie :-)
OdpowiedzUsuń