Crest Glamorous White - wybiel zęby paskami! Część pierwsza

Hej!

Na początku chcę przeprosić za opóźnienia. Na Instagramie obiecałam kilka dni temu post i filmik, ale miałam problemy techniczne i nie wyrobiłam się w czasie. Filmik dokończyłam, ale nie obyło się bez problemów, więc jest jaki jest. Mam nadzieję, że i tak Wam się przyda. Zresztą wszystko co robię na filmie, będzie opisane tutaj, na blogu.
Zapraszam Was dziś na pierwszą część dotyczącą pasków Crest Glamorous White.
Porozmawiamy sobie ogólnie o paskach, jak się do tego przygotować i tak dalej.
Uwaga: to nie jest post sponsorowany!

Skoro czytacie dalej to znaczy, że nie gniewacie się i mimo wszystko chcecie się dowiedzieć więcej na temat wybielania paskami. Niezmiernie mnie to cieszy. Pamiętajcie, że opinia jest subiektywna, a więc oparta na moich odczuciach, oczekiwaniach i wrażeniach.

 KTO MOŻE WYBIELIĆ ZĘBY PASKAMI?

Każdy, kto czuje taką potrzebę i ma zdrowe zęby. Polecam poczytać najpierw trochę na ten temat, obejrzeć sobie filmiki z efektami innych i tak dalej, w tym oczywiście moje filmiki. :)

 Zdjęcia robione przy różnym świetle, ale wiernie odtwarzają rzeczywistość :)

CZYM SĄ PASKI WYBIELAJĄCE?

Jak sama nazwa wskazuje, do zębów przyklejamy paski, które w magiczny sposób wybielają nasze zęby. Z jednej strony pokryte są klejem i substancją zwaną nadtlenkiem wodoru. Stężenie tego nadtlenku jest różne w zależności od rodzaju pasków. W moich, czyli Glamorous White jest około 12% nadtlenku wodoru. To nie jest szkodliwa ilość. Nie mogę ręczyć, że nic więcej się w nich nie znajduje, ale z tego co mi wiadomo, jest to jedyny składnik. Natomiast klej jest zrobiony w taki sposób, żeby jak najlepiej trzymał się zębów (w tych konkretnych paskach).
Paski te zostawia się na zębach przez 30 minut. W innych paskach czas może być krótszy lub dłuższy (np. 5 minut lub godzina).

JAK PRZYGOTOWAĆ ZĘBY DO WYBIELANIA?

Oczywiście pierwsze co robimy, to idziemy do dentysty. Specjalista oceni, czy zęby nadają się do wybielania, są zdrowe i tak dalej. Jeśli się nadają, ale coś się dzieje, należy najpierw zaleczyć zęby i poczekać z wybielaniem tyle czasu, ile zaleci dentysta. Przy stosowaniu żelu jest to bardzo istotne, ale przy paskach również substancja może się niechcący dostać, a wtedy może być niedobrze.
Gdzieś wyczytałam, że należy zęby piaskować, ale o to najlepiej zapytać swojego dentystę. Ja nie wiem, czy miałam piaskowane, chyba bardzo delikatnie.
Jeśli lekarz uzna to za konieczne, może nałożyć fluor (w moim przypadku był w formie pianki), który będzie utrzymywał się przez 2 tygodnie. Dopiero po takim czasie można zacząć wybielanie, gdyż przez ten czas na zębach jest warstwa i wszystko z nich "spływa".
Usuwamy kamień nazębny! Oczywiście u dentysty i taką metodą, jaką zaleci lekarz. Ja miałam bodajże wodą pod ciśnieniem i dłutkiem i jest to bardzo w porządku metoda. Nie mogłam mieć skalingu, czyli usuwania pod ciśnieniem, ponieważ nadal mam aparat ilizarova. Miejcie na uwadze to, że tej metody nie można stosować w pewnych przypadkach.
Przez jakiś czas przed wybielaniem należy myć zęby pastą do zębów wrażliwych. Dlaczego? Zrozumiecie to w drugiej części posta, ale teraz po prostu miejcie to na uwadze. Wybielające pasty odpadają w tym momencie. Ja używam np. Himalayi i sobie chwalę, ale to może być Elmex, Sensodyne i inne, które są do zębów wrażliwych, mogą też nie mieć fluoru. Najlepiej żeby były jak najbardziej neutralne, a więc bez jakiegoś smaku, drobinek itp.

Nitkujemy zęby! Przed, w trakcie, po wybielaniu i tak zawsze. Polecam nici typu Superfloss, która posiada dwa typy nitki, ale może to być równie dobrze zwykła nić (nie polecam tańszych, mogą się rwać). Jeśli nie wiecie jak, poproście dentystę o zaprezentowanie albo znajdźcie poradnik w Internecie. Jest to proste i szybkie, a daje bardzo dużo. Zresztą, tu znajdziecie rodzaje nici KLIK.

JAKĄ KURACJĘ WYBRAĆ?

Wszystko zależy od tego, jak przebarwione mamy zęby, na ile są wrażliwe. Ogólnie dostępne są kuracje 7 i 14-dniowe, ale można kupić paski na sztuki albo w opakowaniu, gdzie jest np. 20 pasków. To jest uzależnione od Waszych potrzeb i zębów.W mojej, 14-dniowej kuracji jest 14 saszetek, a w nich 28 pasków. Uważajcie na zapis ilości pasków i saszetek na aukcjach, bo mogą one zmylić. 7 dni to 14 pasków, 14 dni to 28 pasków.

W każdej saszetce są dwa paski - jeden na górne i jeden na dolne zęby.

Jeśli w czasie używania pasków nie da się wytrzymać z bólu, należy przerwać kurację. Dalsze losy są różne - abo robimy przerwę na 2-3 dni, albo zaprzestajemy stosowania. To samo tyczy się efektów - jeśli zadowolą przed końcem kuracji, nie ma potrzeby używać więcej pasków. Można je zostawić na za rok (jeśli mają ważność) albo komuś oddać. Lepiej tak niż przedobrzyć, a skoro efekt się podoba, nie ma sensu. W moim przypadku efekt nie był zadowalający wcześniej, więc wykończyłam paski, ale z Wami nie musi tak być.

CZY WYBIELANIE TĄ METODĄ JEST SZKODLIWE I BOLESNE?

Nie da się ukryć, że może być bolesne. Szkodliwe nie powinno być, jeśli zadbało się o zęby tak jak opisuję to w którymś punkcie wyżej.
Jeśli chodzi o ból, może się on pojawiać z różnych przyczyn, niektóre opiszę w drugiej części posta. Natomiast jeśli odczuwa się zbyt duży ból, trzeba skończyć wybielanie (patrz punkt wyżej). Dla mnie było to na tyle bolesne, że wytrzymałam nawet większość dnia z uczuciem bólu i nadwrażliwości.
Zęby mogą być nadwrażliwe i obolałe.

WARTO WYBIELAĆ?

To zobaczycie po zobaczeniu drugiej części i filmiku, ale już mogę zapewnić, że warto, jeśli nie ma żadnych problemów. Ale ocenić możecie sami na podstawie poniższego zdjęcia. Uwierzcie, że wcześniej nie mogłam się uśmiechać w towarzystwie czerwieni.

Mam nadzieję, że czegoś się dowiedzieliście albo rozwiałam wątpliwości. Jeśli macie pytania, jest to świetny czas na ich zadanie, zanim pojawi się druga część i - możliwe - więcej pytań.

To co? Do zobaczenia w drugiej części, gdzie będzie więcej opisów, instrukcji, porad, a także będzie filmik instruktażowy?

D.