Polemika na temat: zapuszczanie paznokci i...

... ich pożegnania. :)

Witajcie,

Jak pewnie zdążyliście zauważyć, moje paznokcie całkiem niedawno były niekrótkie, a wręcz przeciwnie. Nie mogłam już dłużej z nimi funkcjonować, choć sama bym ich nie ścięła, gdyby nie fakt, że paznokieć u palca wskazującego nadłamał mi się z obu stron. Jeszcze pod koniec go uratowałam dodatkowymi warstwami lakieru, jednak dzień później pożegnałam się z nim, a następnie z resztą paznokci.
To drugi raz, kiedy miałam bardzo długie paznokcie, ale pierwszy, gdy były aż tak szponiaste. Nie wspomnę o paniach, które zapuszczają metrami, ale to jest inna bajka. Zapuszczałam je od grudnia, może wcześniej, więc kilka dobrych miesięcy. Poprzednie zaczęłam jakoś w czerwcu i przed grudniem tamtego roku byłam zmuszona je ściąć.

Tak prezentowały się na chwilę przed ścięciem paznokcie z okresu czerwiec - październik/listopad:


Kliknij, żeby powiększyć. Wiem, że ten lakier to zły wybór.

A tak paznokcie z miesięcy grudzień - maj (4.05.14):

Zapomniałam zrobić im takie ujęcie jak wyżej. Gdyby nie mama, nawet tego by nie było.

Jeżeli chcecie znać dokładniej moją historię z paznokciami, ich pielęgnacją i innymi duperelami, czytajcie dalej. Skracam posta, bo będzie jak stąd do Krakowa. :)




Bardzo mnie cieszy, że czytacie dalej. Jeśli chodzi o zapuszczanie moich paznokci i dbanie o nie, to przyznam szczerze i z ręką na sercu, że niewiele robię, bo, odpukać, niezbyt muszę na nie narzekać. Wszystko tak naprawdę zależy od naszych naturalnych predyspozycji i stanu naszych paznokci. Niemniej nie oznacza to, że żadnych pazurków nie da się doprowadzić do dobrego stanu! W każdym momencie możecie zacząć akcję ratunkową.
Moje paznokcie nie rozdwajają się, a jeśli już, to sporadycznie. Nie posiadam także białych plamek na nich, które świadczą m.in. o niedoborze różnych witamin i minerałów, ale nie tylko. Nie są też łamliwe, ale częściej się zdarza, że uszkodzą się przy samym początku wolnego brzegu. Skoro już o tym mowa, przybliżmy sobie budowę paznokcia za pomocą poniższych schematów:


Nie będę się rozwodzić nad każdą jego częścią, ale warto wspomnieć, że trzeba bardzo uważać na macierz paznokcia, ponieważ jej pęknięcie powoduje trwałe uszkodzenie paznokcia, który będzie rósł inaczej do końca życia. W związku z tym przestrzegam przed tipsami - miałam wiele razy i wiem, czym to się kończy, nawet robiąc je u dobrej kosmetyczki, więc dobrze, że mogę cieszyć się z całkiem ładnych paznokci.
Jak już pisałam, 4 maja powiedziałam "do widzenia" długim paznokciom i od tego dnia zapuszczam od nowa. Oto jak wyglądają teraz:

W nieco ponad 2 tygodnie urosły o kilka mm, co uważam za niezły wynik. A Wy?
Jest na nich jedna cienka warstwa Sally Hansen - Maximum Growth.

W jaki sposób dbam o paznokcie, aby były długie, mocne i zdrowe?


Warto dbać o dłonie; wówczas paznokcie również mają się lepiej.

Stosuję odżywki do paznokci - bardzo często nakładam je pod lakier, jeśli wpadnie mi w ręce zamiast lakieru bazowego (base coat) albo jako lakier bezbarwny. Nie mam ulubionej, gdyż cały czas jestem w trakcie testowania różnych produktów, a ponadto wychodzę z założenia, że organizm przyzwyczaja się do pewnych kosmetyków, w związku z czym uodparnia na nie, tak więc warto je raz na jakiś czas zmieniać. Używałam na przykład: Pierre Rene Iron Power 31, Pierre Rene Natural Repair 32, Sally Hansen Maximum Growth. Zapowiadam raz jeszcze recenzję odżywek i niektórych lakierów marki Sally Hansen, która na pewno się pojawi.

Robię kąpiele w oleju - w tym celu sprawdza się również oliwa z oliwek i tym podobne produkty. I tutaj znowu będę szczera - robię to rzadko, kiedy mam czas, ochotę, wenę i inne sprzyjające warunki. Kiedy już się za to wezmę, staram się wytrzymać 5, 10, a czasami maksymalnie do 20 minut. Potem zwyczajnie wycieram paznokcie, starając się ich nie myć, żeby jeszcze przez chwilę cienka warstwa została. Myślę, że nie trzeba tego robić codziennie, ale dobrze byłoby być systematycznym

Wcieram olejek rycynowy - podobnie jak z olejem, a więc kiedy mnie najdzie ochota. W tym celu używam płatka kosmetycznego lub patyczka do uszu, rzadziej opuszka palca. Stosuję to za rzadko, aby ocenić, czy to coś daje, ale tutaj moje kolejne założenie: nie zaszkodzi, a może pomóc. W tym przypadku jak i poprzednim paznokcie muszą być bez lakieru.

Jem galaretki - ostatnio wcale, a kiedyś nawet codziennie. Żadnej opcji nie polecam, a zwłaszcza drugiej, ponieważ się tyje. Niemniej od czasu do czasu nie zaszkodzi, a na pewno pomoże. Bardzo wzmocniły mi się paznokcie, były mocne i sztywne. Zamiast tego można posilić się samą żelatyną, bo to tak naprawdę o nią tutaj chodzi. 

Łykam suplementy diety - np. skrzyp albo coś, co zawiera keratynę. Jeśli macie problemy z włosami, jeden suplement wystarczy, ponieważ taki zadziała na jedno i drugie. Niezbyt często to robię - znowu ujawnia się tutaj moja natura osoby niekonsekwentnej, bo mam problem z regularnym braniem leków i tabletek. :)

Delikatnie opiłowuję - kiedy już to robię, a od czasu do czasu trzeba, to w odpowiedni sposób. Mianowicie używam metalowego pilniczka (wiem, nieładnie; lepszy jest szklany, ale dostaję od niego ciarek) i uskuteczniam mozolną robotę piłowania w jednym kierunku - nigdy w jedną i drugą stronę na zmianę! To bardzo ważne, bo jeśli się tego nie przestrzega, łatwo uszkodzić paznokcie i narazić je na łamanie. 

Zakładam rękawiczki - przy myciu naczyń, robieniu opatrunków i sprzątaniu, jeśli stosuję detergenty - przy każdej sytuacji, w której paznokcie są narażone na, że tak to ujmę, niebezpieczeństwo. Każda chemia osłabia paznokcie, więc warto je chronić także na zewnątrz. Pamiętajmy, że paznokcie to także dłonie, więc zimą zalecam noszenie rękawiczek.


Kremuj dłonie tak często, jak się da - będą nawilżone i gładkie.

Kremuję dłonie - oczywista oczywistość, ale czasami robię to do przesady. Jestem w stanie nałożyć krem kilka razy dziennie, niekiedy grubą (albo bardzo grubą) warstwą. To ważne, żeby skóra dłoni i same paznokcie były nawilżone. Kremowanie rąk jest zalecane nawet po każdym ich myciu, ale nie zawsze mamy taką możliwość, więc tym bardziej warto się pilnować i starać jak najczęściej. Moje ulubione kremy to te z Ziaji i Eveline. Na oku mam jeszcze z Dove, więc jak go przetestuję, to dam znać, jeśli się sprawdzi.
Podobno dobrym sposobem jest nałożenie kremu na dłonie, po czym założenie rękawiczek na całą noc. Podejrzewam, że wówczas ciepło powoduje lepsze wchłonięcie się kremu, dzięki czemu dotrze w głąb skóry właściwej.

Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam. Jak widzicie, nie są to wyszukane sposoby, ale u mnie się sprawdzają. Tak dbam o swoje pazurki i jestem zadowolona, ale powtarzam: takie są moje predyspozycje. Przedstawiłam Wam tylko, co ja robię, dlatego Waszym wyborem będzie, z czego skorzystacie. Nie zapominajcie także o paznokciach u stóp, zwłaszcza latem, które zbliża się teraz wielkimi krokami.

! Dziękuję pięknie za uwagę. Z tego miejsca chcę podziękować także za wiadomości z pytaniami dotyczącymi urody i za to, że odwiedzacie i czytacie tego bloga. Miło mi będzie, jak zostawicie czasem ślad, abym miała pewność, że tu byliście.
Do zobaczenia!
D.

Źródła schematów: neonail.pl
Źródła zdjęć: uroda.fit.pl, medycyna-estetyczna.wieszjak.polki.pl

Komentarze

  1. Fajnie i dokładnie wszystko opisałaś. Super!
    Jak dla mnie obecne paznokcie dużo bardziej mi się podobają niż te przed skróceniem. Wiadomo jednak, że każdy ma inny gust :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Angeliko. :) Prawdę powiedziawszy, nie chcę mieć takich długich, ale nie umiem skrócić i ładnie opiłować paznokci, które nie są ścięte do zera. Zawsze zrobię to krzywo, więc pozwalam im rosnąć do oporu. Też mi się podobają obecne paznokcie, ale chciałabym trochę dłuższe.

      Usuń
  2. Aleksandra Bugalska22 maja 2014 00:03

    Z Twojego dzisiejszego posta dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy i mam nadzieję, że z dużej ich części skorzystam. Dziękuję za tak cenne porady. Fakt, Twoje paznokcie rosną bardzo szybko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co. Cieszę się, że mogłam pomóc.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Gosiu. Rosną jak na drożdżach, normalnie. To chyba sprawka tej odżywki, bo chyba nigdy dotąd nie rosły w takim tempie.

      Usuń
  4. Galaretka na paznokcie? - ekstra, uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, prawda? Byle nie za dużo, żeby nie przytyć. :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie miłe komentarze. Bardzo mnie cieszą i motywują do dalszego działania! Czas poświęcony na napisanie kilku słów nie pozostanie niedoceniony — odpowiadam na nie u siebie, ale chętnie odwiedzam komentujących.

Popularne posty