Jak stawić czoła chorobie... czyli makijaż w odcieniach brązu (nude!)


Witka,

Zapewne często, kiedy jesteście chore, niezbyt lubicie patrzeć w lustro, bo wyglądacie na wymęczone. Nic dziwnego. Jednak domyślam się, że chciałybyście poprawić swoją urodę, ukryć tę chorobę, zmęczenie i chociaż wyglądać na zdrowe, zwłaszcza jeśli mimo wszystko musicie wyjść z domu. Ta notka powinna być Waszym wybawieniem! 

Na Instagramie (@darikamakeup) obiecałam Wam tego posta, a więc przybywam. W związku z tym, że szpital zafundował mi w gratisie przeziębienie (unikajcie przeciągów, naprawdę), wyglądam jak "weź wyjdź", ale mimo złego poczucia postanowiłam coś z tym zrobić.
Tak więc zachęcam do zajrzenia do posta powstałego dzięki inspiracji Lucy, która już była bohaterką dwóch postów (klik, klik). 

Wybaczcie za brak "krok po kroku", ale nie miałam na to siły i światła. A propos, światło dzienne znowu nie było po mojej stronie, więc ujęcia mogą się nieco różnić jakością. Przymierzam się do kupienia lampy pierścieniowej i interesuje mnie konkretna firma - jeśli ktoś z Was może szczerze jakąś polecić, to będę wdzięczna.
Ale do rzeczy - postaram się Wam troszkę opisać, co należy zrobić, wykonując ten makijaż.

Kliknij, aby powiększyć.

  • Przede wszystkim postawcie na lekki podkład - nic Was tak nie przytłoczy, jak ciężar podkładu  na twarzy. Ma być leciutki, aby wyrównać koloryt, nawet nie musi pokryć wszystkich niedoskonałości. Jeśli taki efekt zapewni Wam korektor, to śmiało. Skoro już przy podkładzie jesteśmy, nie pokrywajcie nim skrzydełek i dolnej części nosa przy dziurkach, a także obszar pod nosem i jednocześnie nad ustami, bo podczas wydmuchiwania i tak wszystko zetrzemy. Można po prostu zatrzeć lekko granice, żeby to się wtopiło.
  • W makijażu oka dobrze jest, moim zdaniem, użyć delikatnych, raczej jasnych cieni, najlepiej w odcieniach brązu, gdyż są najbardziej naturalnie wyglądające. Proponuję połączyć mat z delikatną satynową perłą, przy czym tym drugim pokryć tylko powiekę ruchomą. Wiem, że nie każda z Was może je lubić, ale jak dla mnie ładnie ożywią spojrzenie, jednocześnie nie tworząc zbyt mocnego efektu.
     
  • Podczas choroby niewiele nam się chce, a jak już zabierzemy się za makijaż, wolimy się zbytnio nie narobić. Spróbujcie znaleźć kilka zastosowań dla jednego kosmetyku! Dla przykładu rozświetlacza można użyć zarówno do twarzy, jak również do wewnętrznego kącika oka.
  • Polecam użyć samego bronzera, bez różu, gdyż w czasie przeziębienia możemy różowić się na twarzy np. od wyższej temperatury itp. W tym celu dobrze jest nanieść średnią ilość i nie przesadzić, żeby nie wyszczuplić za bardzo twarzy, która w tym okresie i tak może wydawać się smuklejsza.
  • W malowaniu pominęłam dolne rzęsy - zrobiłam tak po to, aby optycznie powiększyć oczy, które zwykle w takich chwilach lubią się zamykać, przymykać i sprawiać wrażenie mniejszych, więc aby troszkę to oszukać, otwieramy maksymalnie oko. Wzmocnienie efektu zapewni nam pokrycie linii wodnej cielistą kredką.
  • Na koniec usta. Ja użyłam różowo-brzoskwiniowego błyszczyku z drobinkami, ale na dobrą sprawę macie duże pole do popisu - jednak nie przesadzałabym akurat w tym przypadku z wyrazistymi kolorami. Ja bym postawiła na nudowe, jak cały makijaż
Jeszcze efekt przed i po:


Kliknij na zdjęcie.

Celem takiego wykonania makijażu jest rozświetlenie, "obudzenie" twarzy i sprawienie, iż wygląda się na zdrową i wypoczętą osobę. Jasne, że oczy i tak mogą nas zdradzić, ale w ten sposób pomalowane powinny lepiej się maskować.
Mam nadzieję, że ten post Wam pomoże i docenicie poświęcenie, bo trochę wahałam się, czy w moim stanie temu podołam. Ale zawzięłam się i jest!
Jeszcze raz przepraszam za jakość zdjęć - pracuję nad tym.

Życzę zdrowia tym, którzy również przechodzą przez chorobę
i do zobaczenia!
D.

Komentarze

  1. Piękny makijaż :) i super zmiana!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki wielkie. Makijaż oczywiście nadaje się też na inne okazje, ale myślę, że w przypadku ukrycia choroby i nierobienie bardzo widocznego makijażu wszystko wygląda lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Efekt "po" jest świetny, bardzo ładnie wyglądasz. Co to za cienie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. :) Użyłam bodajże ciemnobrązowego matowego cienia z palety The Balm Meet Matt(e) Nude oraz jasnej brązowo-popielato-złotej perły z INGLOTA. Jak będziesz chciała konkretniej, to pisz.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. No chylę czoła. Ja jak mam wyjść z domu chora to mam gdzieś jak wyglądam. Byle szybko wrócić do łóżka. Jak juuż mam na cokolwiek siłe to tylko wy tuszuję rzesy i zaznaczę brwi. reszta odpada :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję. Akurat ostatnio nigdzie nie wychodzę, na co dzień prawie się nie maluję, tylko jak mi się chce, więc podejrzewam, że zrobiłabym tak jak Ty. :) Rzęsy i brwi.

      Usuń
  5. Bardzo ładnie wyglądasz, podoba mi się. :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny makijaż. ;)
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoj makijaz jak najbardziej spelnil swoje zadanie . Wygladasz swiezo , a oznaki choroby zatuszowane .

    Maluje sie calkiem podobnie kiedy nie jestem w formie a kredke cielista na linii wodnej ktora Ty uzylas zamieniam na ciut jasniejsza by bardziej rozjasnic i otworzyc oko .

    Bardzo ladnie .

    Pozdrawiam


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Cenię sobie bardziej rozbudowane opinie.

      Przyznam szczerze, że faktycznie można było użyć np. jaśniejszej albo białej, żeby jeszcze bardziej otworzyć oko. Ale i taki, i taki efekt wydaje mi się w porządku.

      Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie miłe komentarze. Bardzo mnie cieszą i motywują do dalszego działania! Czas poświęcony na napisanie kilku słów nie pozostanie niedoceniony — odpowiadam na nie u siebie, ale chętnie odwiedzam komentujących.

Popularne posty