Kożuch dla paznokcia
Cóż ten tytuł może oznaczać? Tak w ogóle, to witam serdecznie i przepraszam za tak długą ciszę z mojej strony. Brak weny i czasu robi swoje. Dziś porozmawiamy sobie o top coat'cie (nie lubię używania zagranicznych nazw, jeśli mamy na to polski odpowiednik), a raczej lakierze nawierzchniowym marki Sally Hansen - Instra Dri Vernis de Protection, zwany po prostu Instra Dri. Został mi on polecony i po dogłębnym poszukiwaniu informacji na jego temat, zdecydowałam się kupić. Za dużo nie mogę o tym powiedzieć, bo byłam na zakupach wczoraj, ale chciałam podzielić się z Wami moim pierwszym wrażeniem. W przyszłości planuję bardziej rozpisać się o tym produkcie. Przy tej okazji również chcę zachęcić do zaglądania, bo niedługo powinien pojawić się makijaż inspirowany. Kim? Możecie spróbować zgadnąć albo po prostu poczekać i się przekonać.
Ale dość tych wstępów, przechodzimy do rzeczy.
Czym jest ten cały "top coat"? Jest to lakier nawierzchniowy, który ma za zadanie:
Swój lakier kupiłam w drogerii Hebe za ok. 24 zł. Myślałam, że jest droższy, więc tym bardziej mile się zaskoczyłam. W przyszłości chcę przetestować jeden z lakierów Sally Hansen, bo jestem ciekawa ich świetnej, jak wielu twierdzi, jakości.
Wydaje mi się, że za jakiś czas nie będę miała dużo więcej do powiedzenia na temat tego top coat'u, ale gdyby coś się zmieniło i baza mnie rozczarowała, na pewno napiszę. Tymczasem wybór pozostawiam Wam.
W najbliższym czasie postaram się wreszcie dodać makijaż! Zdradzę tyle, że będzie to inspiracja... Dzisiaj niestety Słońce bardzo mi utrudniło robienie zdjęć, więc nic z moich planów nie wyszło. Niemniej ten post nie jest zastępstwem, więc nie czujcie się oszukani. :)
Macie? Używacie? Wolicie inny produkt, jaki? Zresztą, napiszcie wszystko, co sądzicie!
Ale dość tych wstępów, przechodzimy do rzeczy.
Czym jest ten cały "top coat"? Jest to lakier nawierzchniowy, który ma za zadanie:
- przedłużyć trwałość kolorowego lakieru;
- przyspieszyć wysychanie lakieru;
- zabezpieczyć przed ścieraniem się lakieru na końcu paznokcia;
- sprawić, że lakier bardziej błyszczy
- i prawdopodobnie inne.
Swój lakier kupiłam w drogerii Hebe za ok. 24 zł. Myślałam, że jest droższy, więc tym bardziej mile się zaskoczyłam. W przyszłości chcę przetestować jeden z lakierów Sally Hansen, bo jestem ciekawa ich świetnej, jak wielu twierdzi, jakości.
Wydaje mi się, że za jakiś czas nie będę miała dużo więcej do powiedzenia na temat tego top coat'u, ale gdyby coś się zmieniło i baza mnie rozczarowała, na pewno napiszę. Tymczasem wybór pozostawiam Wam.
W najbliższym czasie postaram się wreszcie dodać makijaż! Zdradzę tyle, że będzie to inspiracja... Dzisiaj niestety Słońce bardzo mi utrudniło robienie zdjęć, więc nic z moich planów nie wyszło. Niemniej ten post nie jest zastępstwem, więc nie czujcie się oszukani. :)
Macie? Używacie? Wolicie inny produkt, jaki? Zresztą, napiszcie wszystko, co sądzicie!
Pozdrawiam!
D.
Daria! Super, że dodałaś post o tym lakierze nawierzchniowym:) Przymierzam się do kupna tego samego produktu z firmy Seche Vite :) Ciekawe, czy się sprawdzi ! Buziaki :)
OdpowiedzUsuńOby się sprawdził. Koniecznie daj mi znać, jak przetestujesz!
OdpowiedzUsuńCiekawy temat z tym lakierem. Może kiedyś uda mi się go wypróbować. Poza tym fajnie, że nazwy firm i ważne informacje "zaznaczasz" ramką. Taki tekst bardzo przyciąga uwagę, bo nie jest jednolity. I jeśli chodzi o całego bloga to bardzo mi się podoba, że "mieszasz" tematy - trochę stylizacji makijażu, trochę techniki jego robienia, trochę paznokci. Tak jest interesująco. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie cieszy, że ktoś to zauważył i nie musiałam niczego sugerować. Dziękuję. :) Jak wypróbujesz lakier, daj znać, jak Ci się sprawował.
Usuń