Crest Supreme Flexfit vs. Glamorous White — recenzja i porównanie

Hej!

Dawno mnie nie było. Powinnam nadrobić trochę postów, ALE możecie zobaczyć makijaże i paznokcie na Facebooku (KLIK) i na moich profilach w Instagramie (darikanails i darikamakeup).

Dziś zapraszam na recenzję pasków Crest Supreme Flexfit i porównanie z tymi, których używałam poprzednim razem (KLIK i drugi KLIK).
Szykuje się trochę dłuższy post, ale szybko się czyta, obiecuję. :)

Wszystkie ogólne informacje o paskach macie w tamtych postach, do których linki są we wstępie. Tak samo instrukcja stosowania i filmik instruktażowy.

W tym poście chcę się skupić na moich odczuciach podczas stosowania tych pasków i trochę je porównać do tamtych. Minęły 3 lata od tamtego wybielania, więc trochę czasu. Moje zęby zdążyły pożółknąć, więc postanowiłam powtórzyć kurację.
Zdecydowałam się na mocniejsze paski, ale krótszy czas, bo 7 dni (dlatego nie zdziwcie się, jak nie dostaniecie ich w pudełku, bo jest to połowa). Można wybrać również 14-dniową kurację.
Ich intensywność jest pomiędzy Glamorous White a Supreme Professional, które są najmocniejsze z oferty Cresta. Mają też taką samą właściwość jak GW, tzn. lepiej się trzymają na zębach, czego nie mają te najmocniejsze. To także wpłynęło na mój wybór, bo chciałam mieć pewność, że będą dobrze "siedzieć" na zębach. Różni je natomiast to, że jedne nosi się przez 30 minut, a drugie przez godzinę.
Moje zęby nie są nadwrażliwe, więc nie spodziewałam się problemów, ale przyjrzyjmy się, co czułam w ciągu tych 7 dni. Niemniej nie chcę, żebyście traktowali plusy i minusy bardzo poważnie, bo to subiektywna opinia.

1. Dzień:

• ból podczas noszenia (raz mocniejszy) (-)
• ból dolnych zębów (-)
• dobrze się trzymały (+)
• dobrze się pieniły (+)
• długie paski, obejmują więcej zębów (+)
• nadwrażliwość na wodę i jedzenie (-)
• przez noc zęby przestały boleć (+/-)
  
  

2. Dzień:

• brak bólu podczas noszenia (+)
• biała plamka na dziąśle po zdjęciu pasków [zeszła] (-)
• po zdjeciu trochę kłuły dolne zęby (-)
• ból zębów po jakimś czasie (-)
  
  

3. Dzień: 

• mocno zabolał jeden ząb, taki prąd (-)
• dyskomfort, lekki ból (-)
  
  

4. Dzień:

• w trakcie noszenia bez większego dyskomfortu (+)
• zęby nie bolały po zdjęciu pasków (+)
• lekka nadwrażliwość (-)
  
  

5. Dzień:

• delikatne pobolewanie zębów w trakcie noszenia (-)
• lekka nadwrażliwość (-)
• brak bólu później (+)
  
  

6. Dzień:

• trochę większa nadwrażliwość (-)
• brak dyskomfortu podczas noszenia (+)
  
  

7. Dzień:

• brak dyskomfortu podczas noszenia (+)
• jednorazowy, mocny, przeszywający ból jednego zęba (-)
  
  

Gdy nosiłam Glamorous White, nie pamiętam, bym tak silnie zareagowała. Obyło się raczej bez większego bólu. Tutaj bardziej "oberwały" moje dolne zęby.
Dolny pasek w Glamorous White był lepszy, bo łatwiej było go przykleić, dzięki czemu też lepiej się trzymał. Na filmiku w poprzednim poście z serii możecie zobaczyć, jak wygląda. Link we wstępie.

A teraz porównanie przed i po :)

Efekt jest całkiem zadowalający, myślę, że znów mogę się uśmiechać w towarzystwie czerwieni na ustach! :)

Trochę dały mi w kość te paski, ale te odczucia są normalne i ustąpią po skończeniu kuracji. Zauważcie, że pod koniec wybielania coraz mniej cierpiałam na ból czy dyskomfort. Po 7 dniach efekt był zbliżony do tamtego, więc pomyślcie, jak białe zęby miałabym po 14? Nie wiem tylko, czybym wytrzymała. Dlatego raczej ponownie sięgnęłabym po Glamorous White, może mocniejsze nie są dla mnie. Mimo wszystko polecam je wypróbować. 

Przypominam o dbaniu o zęby, nitkowaniu, częstym myciu i trzymaniu białej diety, na ile to możliwe.

Na Instagramie DarikaMakeup niedługo pojawią się dodatkowe zdjęcia, więc zapraszam! 

Udanego wybielania! 

D.